Badania wykazały, że efektywniej uczymy się na negatywnych przykładach, niż na pozytywnych, a Ty chcesz być coraz lepszy w tym, co robisz, prawda? Sprzedajesz, zarządzasz, kupujesz?
Książka "Martwa sprzedaż" powstała po to, aby nie popełniać błędów, które uderzają nas potem po kieszeni. Sprawdzisz?
1 of 21
Download to read offline
More Related Content
Martwa sprzedaż / Tomasz Targosz
2. Ten ebook zawiera darmowy fragment publikacji "Martwa sprzedaż"
Darmowa publikacja dostarczona przez
ebooki24.org
Copyright by Złote Myśli & Tomasz Targosz, rok 2017
Autor: Tomasz Targosz
Tytuł: Martwa sprzedaż
Data: 28.04.2017
Złote Myśli Sp. z o.o.
ul. Kościuszki 1c
44-100 Gliwice
www.zlotemysli.pl
email: kontakt@zlotemysli.pl
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie rozprowadzana tylko i wyłącznie
w formie dostarczonej przez Wydawcę. Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości
publikacji bez pisemnej zgody Wydawcy. Zabrania się jej odsprzedaży, zgodnie
z regulaminem Wydawnictwa Złote Myśli.
Autor oraz Wydawnictwo Złote Myśli dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce
informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani za
ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub
autorskich. Autor oraz Wydawnictwo Złote Myśli nie ponoszą również żadnej
odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych
w książce.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
All rights reserved.
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
4. 3
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
Książkę dedykuję wszystkim tym, którzy codzienną
ciężką pracą nie godzą się na martwą sprzedaż.
5. 5
Spis treści
__________________
Wstęp do martwej sprzedaży ............................................................................7
Rozdział 1.
Zabójca sprzedaży nr 1 — pewność siebie ......................................................11
Rozdział 2.
Zabójca sprzedaży nr 2 — pościg za wynikiem i realizacją celu.........................18
Rozdział 3.
Zabójca sprzedaży nr 3 — pokora....................................................................24
Rozdział 4.
Zabójca sprzedaży nr 4 — wzrok......................................................................39
Rozdział 5.
Zabójca sprzedaży nr 5 — trójkąt (nie)satysfakcji ............................................51
Rozdział 6.
Zabójca sprzedaży nr 6 — prośby o rekomendacje...........................................65
Rozdział 7.
Zabójca sprzedaży nr 7 — wypowiadane słowa i lanie wody..............................80
Rozdział 8.
Zabójca sprzedaży nr 8 — przegadywanie swoich racji.....................................88
Rozdział 9.
Zabójca sprzedaży nr 9 — rezygnacja ............................................................105
Rozdział 10.
Zabójca sprzedaży nr 10 — brak samodyscypliny...........................................121
6. 6
Rozdział 11.
Zabójca sprzedaży nr 11 — kłamstwo?..........................................................124
Rozdział 12.
Zabójca sprzedaży nr 12 — techniki manipulacji ...........................................130
Rozdział 13.
Zabójca sprzedaży nr 13 — maniak kontaktu.................................................135
Rozdział 14.
Zabójca sprzedaży nr 14 — lęk......................................................................160
Rozdział 15.
Zabójca sprzedaży nr 15 — nagroda i kara ....................................................168
Rozdział 16.
Zabójca sprzedaży nr 16 — autorytet.............................................................185
Rozdział 17.
Zabójcasprzedażynr17—niedopasowanie(testosobowościSprzedawcy) ........195
Rozdział 18.
Zabójca sprzedaży nr 18 — obitość wyboru ..................................................212
Rozdział 19.
Zabójca sprzedaży nr 19 — pieniądze............................................................215
Zakończenie.................................................................................................218
7. 7
Wstęp do martwej sprzedaży
__________________
Ponad rok temu skończyłem pisać moją pierwszą
książkę, w której chciałem pokazać, co można zrobić, aby
praca w sprzedaży lub praca na własny rachunek mogła
być przyjemna, skuteczna i zapewniała odpowiedni zaro-
bek. A przede wszystkim, by dawała satysfakcję i otwie-
rała nowe możliwości. Poszczególne aspekty w obsłudze
Klienta wspierałem odpowiednimi ćwiczeniami i historia-
mi pozytywnych bohaterów,którzy osiągali w swojej pracy
ponadprzeciętne wyniki. Kilka razy wskazywałem błędy,
jakich należy unikać, ale główne założenie było takie, że
należy wypracować w sobie pozytywne nawyki. Jako ich
potwierdzenie wskazywałem konkretne sytuacje, np. że
pozytywna motywacja przed spotkaniem daje szansę na
końcowy sukces sprzedażowy.
Od premiery minęło nieco ponad 12 miesięcy.Wnioski,
jakie zawarłem w poprzedniej książce, kształtowały się we
mnie przez wiele lat. Od ukazania się Sprzedaż jest sexi nie
uciekłem od sprzedaży, napiszę więcej: byłem w niej nadal
całym sobą, sprzedając, badając i obserwując. Ciągle szu-
kałem i czasami traiałem na piękne sukcesy sprzedażowe,
czasami samemu udało mi się co nieco sprzedać (w tym
kilkaset książek). Ale, jak to w sprzedaży bywa, przez ten
rok, jak i przez całe 13 lat, które spędziłem w sprzedaży,
codziennie obserwowałem i przeżywałem znacznie wię-
cej nieudanych rozmów i błędów w nawiązywaniu relacji.
8. 8
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
Ponadto przez ponad dekadę byłem świadkiem mniej lub
bardziej moralnej sprzedaży. Nadszedł czas, aby rozliczyć
ciemną stronę biznesu, która zawsze towarzyszyła i będzie
nam towarzyszyć.
Badania pokazują, że efektywniej uczymy się na nega-
tywnych przykładach niż na pozytywnych. Wykazały to
m.in. testy przeprowadzone wśród strażaków, gdzie bazu-
jąc na negatywnych przykładach, poprawili oni umiejęt-
ność oceny sytuacji w sytuacji ryzyka i zagrożenia życia1
.
Złe przykłady o wiele bardziej przyciągają uwagę, o wie-
le łatwiej im wierzymy i na dłużej je zapamiętujemy. Nie
trzeba daleko patrzeć, bo każdy, kto ma okazję wychowy-
wać dzieci, często je nieświadomie wykorzystuje. Opowia-
damy historie, jak to się poparzyliśmy, wywróciliśmy, jak
załamał się pod kimś lód albo co się stało,gdy jedno dziec-
ko otworzyło drzwi nieznajomemu. Przykładów na nie-
udaną bądź nieuczciwą sprzedaż jest sporo, niektóre nader
często się powtarzają. Mam nadzieję, że niniejsza lektura
będzie, po pierwsze, przestrogą i nauczką na cudzych błę-
dach, w tym moich. Popełniam błędy i sam zabijam sprze-
daż do dziś, bo nie ma Sprzedawcy idealnego, który by
tego nie robił. Przyznanie się do błędu jest ludzkie, buduje
zaufanie, choć tak niewielu przyzna mi rację. Błędy woli-
my zamiatać pod dywan i zasypywać pod ziemią, razem
z zamordowanymi relacjami i niepodpisanymi umowami.
Bo za błędy też trzeba płacić, ale nie w taki sposób, jak
rozumuje większość Menedżerów, którzy tym, co się po-
1
W. Young, B. Hesketh, A. Neal, Using „war stories” to train for adaptive performance: is it better to learn from
error or success?, „Applied Psychology: An Internetional Review” 2006, nr 55, s. 282 – 302.
9. 9
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
mylili, dają szansę rozwoju poza strukturami irmy. Lubię
historię Maklera, który źle zainwestował pieniądze, przez
co stracili i Klienci, i jego pracodawca. Po wyliczeniu strat
spakował się i poszedł do szefa, aby się pożegnać.
— Co robisz? — pyta szef.
— Spakowałem się, jutro już mnie nie będzie.
— A kto powiedział, że jesteś zwolniony?
— A nie jestem?
— Chyba oszalałeś, jeśli myślisz, że zwolnię pracowni-
ka, w którego szkolenie zainwestowałem tyle tysięcy zło-
tych.
Historia jest krzepiąca, pod warunkiem że uczymy się
na błędach. Drugie przesłanie tej książki jest takie, aby
każdy, kto sprzedaje, poczuł, że nie jest sam. Ja popełniam
takie same błędy jak Wy, są nas dziesiątki, setki! Nigdy
nie wiemy, jakie rzeczy ludzie wyrabiają, dopóki nie wy-
suniemy głowy zza własnej piaskownicy. Martwa sprze-
daż jest beznadziejna, sprowadza nasze morale nie na dno,
a w okolice mułu. Po jednej fatalnej reklamacji Klienta
usiadłem u kolegi przy biurku i powiedziałem, że jestem
totalnie rozbity, że mam już dość. Dobrze jest usłyszeć
wtedy słowa, że nie myli się tylko ten, kto nic nie robi.
Ja to rozbuduję słowami mądrego człowieka: „Jeśli chcesz
uniknąć krytyki, nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim”.
Tym mądrym człowiek jest Arystoteles.
10. 10
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
Trzeci cel książki jest taki, aby nawet ci, którzy nie pra-
cują na co dzień w „oicjalnej” sprzedaży, mogli zwrócić
uwagę na to, jak niektórzy Sprzedawcy lub irmy nas wy-
korzystują. Mam nadzieję, że poznacie również nieco le-
piej realia Doradców, Handlowców i Kupców i wykażecie
nam większe zrozumienie przy kolejnym swoim zakupie
czegokolwiek.
Na koniec kilka technicznych kwestii: niektóre histo-
rie są luźnymi pomysłami na przebieg badań lub sytuacji
sprzedażowych. Starałem się jednak oddać wszelkie realia
z godziwą pieczołowitością. Przepraszam dalszych lub
bliższych znajomych, którzy rozpoznają w książce siebie,
a historie nie do końca rzucają na nich jasne światło. Cie-
szę się jednak, że mogę ostrzec innych przed podobnymi
praktykami, które niszczą zaufanie do całej sprzedażowej
branży. Jednocześnie dziękuję wszystkim za autentyczne
przykłady „martwej sprzedaży” i za wsparcie przy opisy-
waniu poszczególnych problemów.
11. 11
Rozdział 1.
Zabójca sprzedaży nr 1
— pewność siebie
__________________
To nie mogło się nie udać.Sok z cytryny znika na kart-
ce papieru i pojawia się znowu po jej podgrzaniu, zgadza
się? McArthur Wheeler chciał wykorzystać tę właści-
wość w niecny sposób. Najpierw musiał jednak w czymś
się upewnić. Wysmarował sobie twarz sokiem z cytryny,
przecierając również oczy, po czym zrobił sobie zdjęcie
polaroidem. Patrząc na zdjęcie, stwierdził, że jego twarz
jest zupełnie rozmazana.Czterdziestoczterolatek był pew-
ny swego, to nie mogło się nie udać…
Wiosenny dzień 1995 r. w Pittsburgu był pogod-
ny i przyjemny. Nikt nie przypuszczał, że we wcze-
snych godzinach porannych czasu lokalnego dojdzie
do pierwszego tego dnia napadu na bank. Tym bardziej
nikt nie mógł przewidzieć, że kilkanaście minut później
nastąpi kolejna napaść. Policjanci przybyli na miejsca
przestępstw najpierw sprawdzili monitoring z ban-
kowych kamer. Nie chcieli wierzyć świadkom, którzy
twierdzili, że napastnik nie miał nawet zakrytej twarzy.
Kamery jednak potwierdziły zeznania, dlatego w trak-
cie przedpołudniowych wiadomości z godziny 11 moż-
na było wyemitować nagrania i pokazać twarz prze-
12. 12
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
stępcy. W ciągu godziny od emisji do drzwi McArthura
Wheelera zapukała policja.
— Przecież miałem na sobie sok! — Wheeler nie mógł
uwierzyć,że został rozpoznany na nagraniach.— Robiłem
próbę, moja twarz była rozmyta…
Jeden ze śledczych spojrzał na leżący na biurku aparat
i zdjęcie obok niego.
— Nic dziwnego, że była rozmyta, skoro patrzył pan
oczami posmarowanymi sokiem z cytryny.
Nim przejdziecie dalej, odpowiedzcie, proszę, na po-
niższe pytania. Na końcu rozdziału dowiecie się, co miały
na celu (a może wcześniej sami wyciągniecie z tego wnio-
ski).
1. Kiedy ostatni raz analizowaliście sami z siebie swój/
swojego zespołu miesiąc sprzedażowy?
2. Czy po udanym sprzedażowo miesiącu zastanawia-
liście się, co mogło pójść lepiej?
3. Jakie widzicie zagrożenia po miesiącu, w którym
zrobiliście swój najlepszy wynik w karierze?
Historia McArthura Wheelera to nie opowieść o cho-
rym lub niedorozwiniętym człowieku.Był w pełni świado-
my tego, co robi, a co więcej, do końca nie mógł uwierzyć,
że został schwytany z powodu swojej głupoty, albo, de-
13. 13
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
likatniej mówiąc, niewiedzy. Przypadek 44-latka zbadało
dwóch uczonych: Justin Kruger i David Dunning. Naj-
bardziej zaintrygowała ich pewność siebie mężczyzny. Na
podstawie ich badań powstał znany na całym świecie efekt
Dunninga-Krugera (rysunek 1.1).
Rysunek 1.1. Wykres ukazujący spadek pewności siebie wraz z nabywaniem coraz większej
wiedzy z danego tematu2
Naukowcy przeprowadzili szereg badań na studentach,
u których sprawdzali poziom ortograii, poczucia humo-
ru i myślenia logicznego. Studenci byli również proszeni
o oszacowanie swoich umiejętności. I w tym momencie
2
http://www.prowo.pl/przezabawna-historia-mcarthura-wheelera/ [dostęp: 12.02.2017].
14. 14
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
wychodziło szydło z worka. Mianowicie osoby, które naj-
gorzej wypadały w testach (miały wynik ok. 12 punktów
na 100), znacznie przeceniały swoje zdolności (stawiały
na wynik ok. 62 punktów). Z kolei uczestnicy bardziej
kompetentni zaniżali swoje umiejętności. Na podstawie
tych obserwacji badacze postawili następującą tezę: Lu-
dzie niekompetentni przeceniają swoje zdolności i nie
są w stanie poprawnie ich ocenić. Tym samym nie są
w stanie poprawnie ocenić poziomu zdolności u innych.
(Ciekawe,czyTrenerzy sprzedaży zupełnie inaczej spoj-
rzą teraz na ankiety poszkoleniowe).
Ten efekt powtarzał się w różnych testach, m.in. pod-
czas badania kierowców (80% zalicza siebie do grupy 30%
najlepszych) lub pilotów (co już może być nieco niebez-
pieczne). A jak to ma się do sprzedaży?
Niedoświadczeni Sprzedawcy lub Menedżerowie mają
wątły poziom pewności siebie (choć Menedżer może to
skutecznie i skrzętnie ukrywać). Niemniej po kilku tygo-
dniach lub czasem miesiącach efekt Dunninga-Krugera
jest już aż nadto widoczny. Młody Sprzedawca, który od-
nosi pierwsze sukcesy, zaczyna myśleć, że w istocie dopie-
ro sky is the limit, a młody Menedżer stwierdza, że tak się
wszystko kręci, że albo ta praca jest taka łatwa, albo on ma
niesamowity talent. Tak też się czuł McArthur Wheeler,
idąc do banku, a nawet podczas samych napadów. Za
chwilę niedoświadczony Sprzedawca albo Menedżer zrobi
jednak taką samą minę, jaką zrobił Wheeler, kiedy otwo-
rzył drzwi policji.
15. 15
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
U Sprzedawców wszystko kończy się albo wraz z pierw-
szą reklamacją, albo miesiącem, kiedy coś nie pójdzie już
tak łatwo i z exelowych raportów spozierają na niego
same zera. Wtedy zaczyna się panika, a niekiedy releksja
i przemyślenie, czym zabił sobie sprzedaż. Opryskliwością
w stosunku do Klientów? Brakiem serwisu dla tych, któ-
rzy już mu zaufali? Urodzaj prowizji i podpisanych umów
nie jest dobry, bo może prowadzić do zwyrodnień i zbyt
wielkiej pewności siebie. A ta nie idzie tak szybko w parze
z wiedzą, którą trzeba regularnie poszerzać (zarówno ryn-
kową, produktową, jak i sprzedażową). W takich chwilach
kuleje również organizacja pracy, co skutkuje spiętrzeniem
się spraw i nagromadzeniem stresu. Być może pojawi się
wtedy doświadczony Menedżer, który wyciągnie młodego
z tego dołka i poprowadzi go odpowiednim szkoleniem.
Być może młody Sprzedawca sam trai na taki rozwój
i taką pomoc, choć jest to mniej prawdopodobne.
Przypomina mi się tu rozmowa z młodym stażem Do-
radcą Michałem, którego praca w doradztwie była pierw-
szą „poważną” pracą, kiedy jeszcze kończył studia. Chło-
pak był spokojny, poukładany, miał najczystsze biurko
z nas wszystkich. Ale sprzedaży nie miał najlepszej, żeby
nie powiedzieć, że był jednym z gorszych Doradców. Fakt,
że sam nabywał dużo wiedzy produktowej i procedural-
nej, na razie mu nie pomagał. Przysłuchałem się kilku jego
rozmowom. Gadał jak najęty, jak nie on. Czasami tracił
oddech i zasychało mu w ustach, a każde spotkanie było
tak chaotyczne, że nawet on sam nic z niego nie pamiętał
(a co dopiero Klient). Nie byłem wtedy ani jego Trene-
rem, ani Przełożonym, więc w luźnej rozmowie mogłem
16. 16
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
mu tylko przekazać swoje obserwacje. Po jakimś czasie
szło mu coraz lepiej, ale nadal nie wypracował sobie stylu
ani jakiegokolwiek schematu rozmowy.W tym czasie pre-
mierę miała książka Sprzedaż jest sexi. Michał, idąc kiedyś
z kawą z zaplecza, zatrzymał się przy moim biurku.
— Wiesz, Tomek, w sumie to bym zamówił twoją
książkę…
— Fajnie, dzięki.
— Tylko ona jest o sprzedaży, a ja w sumie sprzedaję,
więc nie wiem, w czym może mi się przydać.
Uśmiechnąłem się, tak jak i uśmiechnęliby się Justin
Kruger i David Dunning. Takie podejście jak u Michała
może występować u wielu ludzi sprzedaży, czasem (a tak
naprawdę często) nawet u tych z dużym doświadczeniem.
Sprzedawać każdy może, więc po co się szkolić i o tym
czytać? Po co nam wiedza z zakresu „miękkiej” obsługi?
Trzeba po prostu umieć gadać! Wiecie, co odpowiedzia-
łem wtedy Michałowi?
— Michał, wyobraź sobie biegacza. Podchodzi do nie-
go trener i mówi, żeby zrobili codzienny trening, a on na
to, że po co ma trenować, przecież umie biegać i będzie
biegł na zawodach. Jak myślisz: wygra?
Chłopak jednak kupił moją książkę, bo okazał się
Sprzedawcą, który lubi się cały czas rozwijać. Jego wyni-
ki stale się poprawiały, co więcej, były systematyczne. Nie
17. 17
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
myślcie, że niczym amerykański autor wskazuję jako klucz
jego sukcesu zakup mojej książki.On po prostu zrozumiał,
jak dużo znaczy ciągłe kształcenie się w zawodzie, który
wybrał. Tak, w zawodzie. Bo Sprzedawca to taki sam za-
wód, jak Elektryk, Masażysta, Lekarz. Chcecie się opero-
wać u chirurga, który ostatnią książkę z tego zakresu czy-
tał na studiach? Zawód Sprzedawcy jest o tyle trudniejszy,
że oprócz wiedzy produktowej/branżowej i rynkowej wy-
maga jeszcze umiejętności komunikacji, radzenia sobie ze
stresem, organizacji pracy, dopasowania do drugiej osoby
itd. Czy chcemy, czy nie, zahaczamy tym samym m.in.
o psychologię. Zawód Sprzedawcy jest niezwykle szeroki,
wymagający i wbrew pozorom nie dla każdego. Dzisiaj nie
jest tak, że jeśli nie będziesz się uczył, to traisz do „sklepu”
(słyszałem, jak takie słowa mówiła matka do synka pyta-
jącego, czym zajmuje się pan w kamizelce, który układa
narty w sieci sklepów sportowych). Sprzedaż powinna być
świadomym wyborem. Tak naprawdę wszędzie się prze-
cież na nią natkniemy. Antypatyczny lekarz czy masaży-
sta nie zrobi już tak zawrotnej kariery jak kiedyś. Prawnik,
który nie potrai się dogadać z Klientami, będzie musiał
za chwilę coraz więcej inwestować w reklamę, a ta i tak
później uschnie, tak jak sprzedaż jego niekomunikatyw-
nych usług. Dlatego każdemu Sprzedawcy i każdemu, kto
ociera się o sprzedaż, chciałbym przypomnieć sentencję
Sokratesa: „Wiem, że nic nie wiem”. Kto uważa, że jest
od niego mądrzejszy, niech nadal się nie rozwija i sądzi, że
sprzedawać każdy może…
18. 18
Rozdział 2.
Zabójca sprzedaży nr 2
— pościg za wynikiem
i realizacją celu
__________________
Sytuacja Menedżerów sprzedaży jest jeszcze bar-
dziej złożona. Osoba zajmująca takie stanowisko musiała
wcześniej awansować, więc poziom pokory niebezpiecz-
nie może się u niej zmniejszyć (kwestię pokory omówię
za chwilę). Jak Menedżer może zabić sprzedaż? W prosty
sposób. Aby go zaprezentować, posłużę się przykładem
Dyrektora Handlowego, z którym miałem przyjemność
prowadzić zajęcia coachingu biznesowego. Otóż spotkali-
śmy się po roku, odkąd został ściągnięty do obecnej irmy
na wspomniane stanowisko. Wyniki sprzedażowe irmy
zakończonego właśnie sezonu były imponujące: 40-pro-
centowy wzrost sprzedaży był największy w kraju spośród
irm tej branży. Premia roczna dla niego i całego zespo-
łu stanowiła uwieńczenie dobrej passy i z nadzieją moż-
na było wejść w kolejny rok i kolejne wyzwania. I w tym
momencie przychodzę ja (ale nie „cały na biało”). Wielu
z Was pewnie zastanowi się, po co Dyrektorowi z taki-
mi wynikami Trener. Firma, która jest moim Klientem od
wielu lat, postrzega jednak moje wizyty nie jako potrzebę
naprawy czegoś, a przynajmniej nie tylko. Dyrektor „do-
stał”od swojego Przełożonego możliwość spotkań ze mną
19. 19
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
nie dlatego,że coś było nie tak.On miał się ze mną spotkać,
bo sezon był aż za dobry. A taki sukces niesie wiele pytań
i wyzwań na przyszłość. Zauważacie to u siebie? Zastano-
wiliście się,co będzie dalej u Was w pracy po świetnym pod
względem wyników kwartale? Czy są sprawy, które można
było zrobić lepiej? Co należy kontynuować, a co zostało
zaniedbane w pędzie po wynik i premię? Nie ukrywajmy:
jeżeli Wasz zespół albo Wy jako Sprzedawcy wyrabiacie
bardzo wysokie plany, to zawsze znajdą się przestrzenie,
które dla tego sukcesu poświęciliście (przypomnijcie sobie
odpowiedzi, jakich udzieliliście na początku rozdziału).
A jak było u mojego Klienta?
Marcin jest świadomym Menedżerem. Podczas pierw-
szego spotkania potraił ocenić, że wynik sprzedażowy jest
tak dobry, bo… on sam go podkręcił sprzedażą. Jeździł do
Klientów z rejonu nowego pracownika, dodatkowo „pod-
rzucał” gotowe tematy do domknięcia sprzedaży innym
członkom zespołu z pozostałej części kraju. Marcin jest
ekspertem w swojej dziedzinie, bardzo dobrze zna rynek
i ma w sobie niesamowitą konsekwencję. Czy wszystko tu
jest okej? Niestety nie. Otóż Dyrektor Handlowy nie jest
tylko od sprzedawania i obsługi Klientów. Powinien jeź-
dzić na kluczowe spotkania, budować relacje z najważniej-
szymi, największymi i innymi „naj” Klientami. Ale Mene-
dżer nie może wyręczać swoich Podopiecznych. Zrównuje
się wtedy z nimi stanowiskiem i ma kłopot z wyrobieniem
sobie autorytetu i np. z egzekwowaniem zadań. Przecież
jak nie będę miał sprzedaży, to przyjedzie Marcin i po-
może, prawda? A Marcin jedzie, pomaga, sprzedaje, bo
„goni cyfrę”. Sam przez to w swoim domu tylko śpi (ale
20. 20
Martwa sprzedaż | Tomasz Targosz
wyłącznie w weekendy, i to nie wszystkie), życie prywat-
ne zapewne ma na drugim albo trzecim planie, nie pa-
mięta, co to urlop, i… zaniedbuje irmę. Mój Klient przy-
znał, że brakuje mu umiejętności planowania pracy i nie
daje rady w kwestiach, nazwijmy to, biurowych. Spóźnia
się z rozliczaniem faktur (niestety, nie tylko swoich, ale
i Podopiecznych), narady i prezentacje przygotowuje na
ostatnią chwilę, przekłada rozmowy miesięczne i roczne
z pracownikami. Wszystko za cenę sprzedaży. Wprawdzie
w pierwszym okresie ta sprzedaż oczywiście wzrośnie, ale
już za chwilę (może to kwestia tygodni, miesięcy, może
roku) wszystko się rozpadnie. Marcin widzi wyzwanie
w tym, że za bardzo angażuje się w sprzedaż i przez to nie
ma autorytetu Dyrektora i nie nadąża ze sprawami biuro-
wo-organizacyjnymi.Coś jeszcze? Według Marcina reszta
jest okej. W nowym roku chce podjąć decyzję, by więcej
zarządzać, a mniej sprzedawać i dzięki temu nadążyć z te-
matami administracyjnymi. Czy wtedy będzie już wszyst-
ko w porządku?
Niestety, pęd za wynikiem pokazał kilka słabości, które
w przyszłości mogłyby zabić dalszy rozwój i sprzedaż na
takim poziomie. Po pierwsze, Dyrektor nie miał czasu dla
swoich pracowników. Przez to nie zwracali się do niego ze
swoimi problemami, a często albo robili w środku irmy
bałagan, albo sprawa szła do Przełożonych Marcina (nie
jako skarga,ale jako prośba o pomoc).Po drugie,Dyrektor,
skupiony na wyniku sprzedażowym, który osiąga na tym
polu sukcesy, nie słucha rad i opinii członków zespołu. Ma
swoją wizję, która przecież się sprawdza, więc nawet jeśli
pyta kogoś o zdanie, to i tak robi po swojemu. Przez to
21. Dlaczego warto mieć pełną wersję?
Pełną wersję książki zamówisz na stronie
wydawnictwa Złote Myśli
http://www.zlotemysli.pl/prod/13
466/martwa-sprzedaz-tomasz-ta
rgosz.html
Dodaj do koszyka
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)