ݺߣ

ݺߣShare a Scribd company logo
„Destrukcyjny wpływ uwodzenia”




           Wykład II




                       www.JakZagadac.pl
Witam!

Zapraszam do zapoznania się z drugim wykładem :

„Destrukcyjny wpływ uwodzenia”.

Wielu specjalistów od tematyki relacji męsko-damskich, naucza, doradza,
zachęca, zaprasza do świata PUA. Niewielu ostrzega. Chciałbym, więc abyś
potraktował ten tekst jak swego rodzaju przestrogę. „Wraz z wiedzą, rośnie
odpowiedzialność…”



                                                         Magnus
Wchodząc w pajęczynę for, tekstów, nagrań, wreszcie szkoleń, wcześniej
wspomnianej tematyki, możesz nie zauważyć, że nić oplata Cię coraz
mocniej. Pozorna wolność, która na początku przygody z Pua tak zachęcała,
dzisiaj może być zagrożona.



Widoczny brak zmiany.

Zmiana zaczyna się od chęci i… na nich również się kończy. Wszędzie
czytamy: czas na zmiany! Nowy ja! Zaczynam od 0! Takie wpisy czyta się
miło. Jednak, co dzieje się dalej z autorem? Wyłącza komputer, spuszcza
głowę i wychodzi z domu? Oby nie. Zdarza się, że ktoś mi za coś dziękuję, że
niby ja mu pomogłem. Czy sama rozmowa, może pomóc? Chciałbym w to
wierzyć. To Ty sam, podziękuj sobie za to, że się ruszyłeś i zacząłeś coś
robić. Podziękuj sobie, że po rozstaniu z kobietą nie użalasz się nad sobą jak
mały chłopiec, któremu mama odmówiła kupienia batonika.

Chcesz zmian, pragniesz ich w swoim życiu, czyli po prostu, chciałbyś
poprawić swoje kontakty z kobietami. Zadowolisz się jedną –fajną. Z jednej
strony jesteś otwarty na nowe doświadczenia, z drugiej zawzięcie bronisz
swojego starego ja. Chciałbyś wyglądać, lepiej, ale w swoich starych
ubraniach, nie zmieniając fryzury, zachowując swoją budowę ciała. Czyli
minimum wysiłku przy maximum korzyści. Stąd masz swoje wymarzone
hasła szkoleń: 100% skuteczności! Wygląd się nie liczy! Seks w kilka
godzin!

Przypadek? Nieee.

Pamiętaj również, że zmiany nie zawsze niosą za sobą namacalne efekty.
Przychodzi frustracja, nieprzyjemne uczucie, które może sprowadzić Cię
bardzo szybko do punkty wyjścia. Często zdarza się tak, że facet zaczyna
wierzyć, że można poznać naprawdę interesującą kobietę. Ma w sobie
powera żeby wyjść do ludzi, na miasto czy na imprezę. Wszystko mu
wychodzi, odbiera świat zupełnie inaczej, jest szczęśliwy, mimo iż nic tak
naprawdę się nie zmieniło poza jego myśleniem. Ale to pozwala mu wejść
do klubu z uśmiechem i autentyczną ciekawością, chęcią zabawy. Nie
potrzebuje tym razem wlewać w siebie alkoholu litrami, wchodzi na parkiet
bez tego, jest rozluźniony, bawi się z kobietami, nie zauważa sporadycznych
„odrzuceń”, trafiając wreszcie na miłą kobietę, z którą spędza wieczór do
końca. Zapamięta ten dzień na długo, wpisując go w kalendarz, jako jeden z
najlepszych w życiu. Jedyny błąd. Myśli, że tak już będzie zawsze. Niestety
tak nie jest. Kolejne imprezy nie są już takie fajne, pora wejść na forum i
zapytać: jak wywołać u siebie stan? Uniwersalna odpowiedź jednego z
userów: przypomnij sobie swoją ostatnią imprezę, na której dobrze się
bawiłeś. Ale to nie jest podzielenie się swoim doświadczeniem, to jest
przepisanie jednego zdania z innych tematów. Nic dziwnego, że nie pomaga.

Pojawiają się wątpliwości i myśli: niczego się nie nauczyłem, jestem do
niczego i tak nie znajdę sobie dziewczyny…

Wracają stare nawyki. Częściej zostajesz w domu, nie masz już ochoty na
imprezy, przestałeś ćwiczyć, równasz w dół. Wraca stary-dobry misio.
Chyba pozostaje dalej nabijać posty.

Liczą się tylko realne zmiany!!!

Kiedy zaczniesz czytać nową książkę? Przecież chcesz mieć większy zasób
słów!

Kiedy wreszcie zaczniesz zabierać głos w swoje grupie? Przecież chcesz
nabrać płynności w rozmowach z innymi!

Kiedy zaczniesz budować sylwetkę? Przecież chcesz nabrać masy
mięśniowej!

Kiedy wreszcie do niej zagadasz? Przecież chcesz się z nią spotkać!



             Najlepszy czas na zmiany, to cały czas!
Zmiany -niekoniecznie na lepsze.

Teraz z innej beczki. Podam Ci teraz drugą skrajność, tylko po to, żebyś
mógł wykrystalizować własny środek.

Poznałem kilku ortodoksów zmiany. Byli odpychający, tak bardzo chcieli
pokazać, że się zmienili. Zupełnie tak jak uczeń, który zna odpowiedź na
zadane pytanie i wyrywa się z ostatniej ławki: ja! Ja! Wybierz mnie!

Stąd też wziął się mój wielki dystans do wszystkich trenerów, którzy po
kilku letniej zmianie wyrośli i mianowali się trenerami o kilkuletnim
doświadczeniu. Aby zwiększyć swoją wiarygodność opisują jak to było… że
kiedyś został bardzo zraniony przez kobietę, ale się podniósł i teraz to on
bawi się kobietami, bo się zmienił z cipki w alfę, można to zobaczyć na
fotkach dodanych do wpisu. Unikam takich ludzi. Serio. Na starcie miałem
lepiej od nich, bo nigdy nie byłem jakimś wyrzutkiem, siedziałem sobie na
końcu klasy, robiłem sobie jaja, byłem chyba lubiany i jakoś specjalne nie
musiałem mścić się na kobietach. Start miałem lepszy. Więc jak ktoś, kto
budował swoją wartość na podwalinach negatywnych uczuć, może mnie
teraz czegoś nauczyć? Zmienił się na lepsze? Ok. gratuluję, tylko, że ja nie
musiałem tego robić w tak drastyczny sposób. Nie obcinałem sobie włosów,
nie malowałem ich, nie przebierałem się za nikogo, tylko po to żeby po
jakimś czasie stwierdzać, że nie było mi to potrzebne.

Podobnie z mężczyzną, który w dwa lata uwierzył, że może mieć każdą
kobietę. Z zewnątrz wygląda wszystko bardzo poprawnie. Wygląd na plus,
ubiór, postawa… jednak mimo wszystko da się wyczuć takie napięcie.
Widzę po nim, że się boi, widzę tą niepewność w oczach, że mogę go
przejrzeć. Jego cel, to za wszelką cenę nie pokazać tych wszystkich starych
słabości, które w nim siedzą, dzisiaj, co prawda stłumione, ale czekające
tylko na odpowiedni moment by się ujawnić.

Rozbijam jego pewność siebie kilkoma zdaniami, pewność siebie, którą
budował dwa lata, a ja po prostu byłem taki od zawsze. Taki człowiek nigdy
nie przyzna się do słabości, ja mogę sobie na to pozwolić i paradoksalnie na
tym polega moja siła a jego słabość. Ja to wiem i on to wie. Oczy –oczy
mówią wszystko.
Mam świadomość, że zawsze znajdzie się ktoś „lepszy”, ale nie przeraża
mnie to, bo to NORMALNE. Nie będę z nim walczył za wszelką cenę, żeby
tylko pokazać: aaa to ja jestem najfajniejszy itd.

Chcąc pokazać, jaki jesteś teraz fajny, tak naprawdę tracisz. Tyle zyskałeś z
tego całego Pua, jesteś jeszcze bardziej sztuczny niż kiedyś.



Myślę, że warto wrócić do e-booka „Przyczajony AFC, ukryty PUA”, gdzie
poruszałem już podobny temat: Ciemna strona uwodzenia. Można
zweryfikować dzisiaj to, co miałem w głowie 2 lata temu ;).

Ciemne strony uwodzenia:



    Chwiejne nastroje, bardzo zmienne stany emocjonalne od
     euforii, zachwytu nad sobą do tych najgorszych, kiedy
     człowiek myśli, że jest nikim. W ciągu miesiąca przechodzimy
     przez całą skale różnych emocji. Pozostawanie w takich
     zmiennych stanach przez dłuższy czas może prowadzić do tak
     zwanej zamułki.

    Uważanie się za lepszego od innych ludzi.

    Postrzeganie kobiet tylko, jako target.

    Utrata wiary w słowo: KOCHAM CIĘ- brak definicji miłości.

    Traktowanie wyjść na imprezę jak misji, którą trzeba wypełnić-
     brak czerpania przyjemności z zabawy.

    Ciągłe myślenie o podrywie, chęć plażowania wszystkiego, co
     się rusza i ma otwór.

    Uzależnienie się od gotowych technik, rutyn, tekstów, uczenie
     się na pamięć tekstów, brak kreatywności i spontaniczności.

    Uwierzenie w to, że jest się zajebistym i wcale wygląd się nie
     liczy, więc nie trzeba o siebie dbać i rozwijać, a pieniądze nie
     są ważne.
 Wychodzenie z Matrixa.

   Pochłanianie i przyswajanie ogromnej ilości materiałów i
    przetwarzanie ich przyjmując je, jako swoje myśli.

   Podążanie za schematami, robiąc te same rzeczy i techniki na
    wszystkich kobietach.

   Nagła zmiana life stylu, ubioru zachowania, prowadząca do
    niespójności…




Wszystko w Twoich rękach, dbaj o swój rozwój duchowy jak i fizyczny.
Uwodzenie może być naprawdę fajnym procesem. Kobiety są cudownymi
istotami, pod warunkiem, że wiesz jak z nimi obcować. Pamiętaj, że wszystko
do nas wraca. Dla wielu jest już za późno, ponieważ stali się niewolnikami
własnych myśli… sądząc, że są wolnymi ludźmi.




                                                          Powodzenia!

More Related Content

Wykład II destrukcyjny wpływ uwodzenia

  • 1. „Destrukcyjny wpływ uwodzenia” Wykład II www.JakZagadac.pl
  • 2. Witam! Zapraszam do zapoznania się z drugim wykładem : „Destrukcyjny wpływ uwodzenia”. Wielu specjalistów od tematyki relacji męsko-damskich, naucza, doradza, zachęca, zaprasza do świata PUA. Niewielu ostrzega. Chciałbym, więc abyś potraktował ten tekst jak swego rodzaju przestrogę. „Wraz z wiedzą, rośnie odpowiedzialność…” Magnus
  • 3. Wchodząc w pajęczynę for, tekstów, nagrań, wreszcie szkoleń, wcześniej wspomnianej tematyki, możesz nie zauważyć, że nić oplata Cię coraz mocniej. Pozorna wolność, która na początku przygody z Pua tak zachęcała, dzisiaj może być zagrożona. Widoczny brak zmiany. Zmiana zaczyna się od chęci i… na nich również się kończy. Wszędzie czytamy: czas na zmiany! Nowy ja! Zaczynam od 0! Takie wpisy czyta się miło. Jednak, co dzieje się dalej z autorem? Wyłącza komputer, spuszcza głowę i wychodzi z domu? Oby nie. Zdarza się, że ktoś mi za coś dziękuję, że niby ja mu pomogłem. Czy sama rozmowa, może pomóc? Chciałbym w to wierzyć. To Ty sam, podziękuj sobie za to, że się ruszyłeś i zacząłeś coś robić. Podziękuj sobie, że po rozstaniu z kobietą nie użalasz się nad sobą jak mały chłopiec, któremu mama odmówiła kupienia batonika. Chcesz zmian, pragniesz ich w swoim życiu, czyli po prostu, chciałbyś poprawić swoje kontakty z kobietami. Zadowolisz się jedną –fajną. Z jednej strony jesteś otwarty na nowe doświadczenia, z drugiej zawzięcie bronisz swojego starego ja. Chciałbyś wyglądać, lepiej, ale w swoich starych ubraniach, nie zmieniając fryzury, zachowując swoją budowę ciała. Czyli minimum wysiłku przy maximum korzyści. Stąd masz swoje wymarzone hasła szkoleń: 100% skuteczności! Wygląd się nie liczy! Seks w kilka godzin! Przypadek? Nieee. Pamiętaj również, że zmiany nie zawsze niosą za sobą namacalne efekty. Przychodzi frustracja, nieprzyjemne uczucie, które może sprowadzić Cię bardzo szybko do punkty wyjścia. Często zdarza się tak, że facet zaczyna wierzyć, że można poznać naprawdę interesującą kobietę. Ma w sobie powera żeby wyjść do ludzi, na miasto czy na imprezę. Wszystko mu wychodzi, odbiera świat zupełnie inaczej, jest szczęśliwy, mimo iż nic tak naprawdę się nie zmieniło poza jego myśleniem. Ale to pozwala mu wejść do klubu z uśmiechem i autentyczną ciekawością, chęcią zabawy. Nie potrzebuje tym razem wlewać w siebie alkoholu litrami, wchodzi na parkiet
  • 4. bez tego, jest rozluźniony, bawi się z kobietami, nie zauważa sporadycznych „odrzuceń”, trafiając wreszcie na miłą kobietę, z którą spędza wieczór do końca. Zapamięta ten dzień na długo, wpisując go w kalendarz, jako jeden z najlepszych w życiu. Jedyny błąd. Myśli, że tak już będzie zawsze. Niestety tak nie jest. Kolejne imprezy nie są już takie fajne, pora wejść na forum i zapytać: jak wywołać u siebie stan? Uniwersalna odpowiedź jednego z userów: przypomnij sobie swoją ostatnią imprezę, na której dobrze się bawiłeś. Ale to nie jest podzielenie się swoim doświadczeniem, to jest przepisanie jednego zdania z innych tematów. Nic dziwnego, że nie pomaga. Pojawiają się wątpliwości i myśli: niczego się nie nauczyłem, jestem do niczego i tak nie znajdę sobie dziewczyny… Wracają stare nawyki. Częściej zostajesz w domu, nie masz już ochoty na imprezy, przestałeś ćwiczyć, równasz w dół. Wraca stary-dobry misio. Chyba pozostaje dalej nabijać posty. Liczą się tylko realne zmiany!!! Kiedy zaczniesz czytać nową książkę? Przecież chcesz mieć większy zasób słów! Kiedy wreszcie zaczniesz zabierać głos w swoje grupie? Przecież chcesz nabrać płynności w rozmowach z innymi! Kiedy zaczniesz budować sylwetkę? Przecież chcesz nabrać masy mięśniowej! Kiedy wreszcie do niej zagadasz? Przecież chcesz się z nią spotkać! Najlepszy czas na zmiany, to cały czas!
  • 5. Zmiany -niekoniecznie na lepsze. Teraz z innej beczki. Podam Ci teraz drugą skrajność, tylko po to, żebyś mógł wykrystalizować własny środek. Poznałem kilku ortodoksów zmiany. Byli odpychający, tak bardzo chcieli pokazać, że się zmienili. Zupełnie tak jak uczeń, który zna odpowiedź na zadane pytanie i wyrywa się z ostatniej ławki: ja! Ja! Wybierz mnie! Stąd też wziął się mój wielki dystans do wszystkich trenerów, którzy po kilku letniej zmianie wyrośli i mianowali się trenerami o kilkuletnim doświadczeniu. Aby zwiększyć swoją wiarygodność opisują jak to było… że kiedyś został bardzo zraniony przez kobietę, ale się podniósł i teraz to on bawi się kobietami, bo się zmienił z cipki w alfę, można to zobaczyć na fotkach dodanych do wpisu. Unikam takich ludzi. Serio. Na starcie miałem lepiej od nich, bo nigdy nie byłem jakimś wyrzutkiem, siedziałem sobie na końcu klasy, robiłem sobie jaja, byłem chyba lubiany i jakoś specjalne nie musiałem mścić się na kobietach. Start miałem lepszy. Więc jak ktoś, kto budował swoją wartość na podwalinach negatywnych uczuć, może mnie teraz czegoś nauczyć? Zmienił się na lepsze? Ok. gratuluję, tylko, że ja nie musiałem tego robić w tak drastyczny sposób. Nie obcinałem sobie włosów, nie malowałem ich, nie przebierałem się za nikogo, tylko po to żeby po jakimś czasie stwierdzać, że nie było mi to potrzebne. Podobnie z mężczyzną, który w dwa lata uwierzył, że może mieć każdą kobietę. Z zewnątrz wygląda wszystko bardzo poprawnie. Wygląd na plus, ubiór, postawa… jednak mimo wszystko da się wyczuć takie napięcie. Widzę po nim, że się boi, widzę tą niepewność w oczach, że mogę go przejrzeć. Jego cel, to za wszelką cenę nie pokazać tych wszystkich starych słabości, które w nim siedzą, dzisiaj, co prawda stłumione, ale czekające tylko na odpowiedni moment by się ujawnić. Rozbijam jego pewność siebie kilkoma zdaniami, pewność siebie, którą budował dwa lata, a ja po prostu byłem taki od zawsze. Taki człowiek nigdy nie przyzna się do słabości, ja mogę sobie na to pozwolić i paradoksalnie na tym polega moja siła a jego słabość. Ja to wiem i on to wie. Oczy –oczy mówią wszystko.
  • 6. Mam świadomość, że zawsze znajdzie się ktoś „lepszy”, ale nie przeraża mnie to, bo to NORMALNE. Nie będę z nim walczył za wszelką cenę, żeby tylko pokazać: aaa to ja jestem najfajniejszy itd. Chcąc pokazać, jaki jesteś teraz fajny, tak naprawdę tracisz. Tyle zyskałeś z tego całego Pua, jesteś jeszcze bardziej sztuczny niż kiedyś. Myślę, że warto wrócić do e-booka „Przyczajony AFC, ukryty PUA”, gdzie poruszałem już podobny temat: Ciemna strona uwodzenia. Można zweryfikować dzisiaj to, co miałem w głowie 2 lata temu ;). Ciemne strony uwodzenia:  Chwiejne nastroje, bardzo zmienne stany emocjonalne od euforii, zachwytu nad sobą do tych najgorszych, kiedy człowiek myśli, że jest nikim. W ciągu miesiąca przechodzimy przez całą skale różnych emocji. Pozostawanie w takich zmiennych stanach przez dłuższy czas może prowadzić do tak zwanej zamułki.  Uważanie się za lepszego od innych ludzi.  Postrzeganie kobiet tylko, jako target.  Utrata wiary w słowo: KOCHAM CIĘ- brak definicji miłości.  Traktowanie wyjść na imprezę jak misji, którą trzeba wypełnić- brak czerpania przyjemności z zabawy.  Ciągłe myślenie o podrywie, chęć plażowania wszystkiego, co się rusza i ma otwór.  Uzależnienie się od gotowych technik, rutyn, tekstów, uczenie się na pamięć tekstów, brak kreatywności i spontaniczności.  Uwierzenie w to, że jest się zajebistym i wcale wygląd się nie liczy, więc nie trzeba o siebie dbać i rozwijać, a pieniądze nie są ważne.
  • 7.  Wychodzenie z Matrixa.  Pochłanianie i przyswajanie ogromnej ilości materiałów i przetwarzanie ich przyjmując je, jako swoje myśli.  Podążanie za schematami, robiąc te same rzeczy i techniki na wszystkich kobietach.  Nagła zmiana life stylu, ubioru zachowania, prowadząca do niespójności… Wszystko w Twoich rękach, dbaj o swój rozwój duchowy jak i fizyczny. Uwodzenie może być naprawdę fajnym procesem. Kobiety są cudownymi istotami, pod warunkiem, że wiesz jak z nimi obcować. Pamiętaj, że wszystko do nas wraca. Dla wielu jest już za późno, ponieważ stali się niewolnikami własnych myśli… sądząc, że są wolnymi ludźmi. Powodzenia!